piątek, 6 marca 2015

Death Note - Księżniczka Śmierci - Rozdział X,5 - DODATEK 2! San Vito Beach

Mam wielki zaszczyt przedstawić Państwu:
“Wakacje nad morzem” - tom drugi kultowej trylogii “Szaleni detektywi”
autorstwa - Anastazji. S (której się nudzi i chce na plaże)

dalszy brak sponsora ;-;
ZAPRASZAMY!

_____
Po przylocie do Rzymu z braku śledztw do rozwiązania i depresji Ryuzakiego, oraz w ramach rekompensaty dla mnie… wybraliśmy się na plaże, a dokładniej na: San Vito Beach !!

Przerywnik Ryuzakiego: Zmusiła mnie o tego…

Oczywiście ciekawy wypad na plaże trzeba było dokładnie zaplanować:

1. Zakupy ! :


- I jak w tym wyglądam? - zapytałam niepewnie Ryuzakiego wychodząc z przymierzalni.
Strój kąpielowy który miałam na sobie był zwykłego kroju, czerwony, ozdobiony drobnymi falbankami.
 - W porządku - stwierdził mierząc mnie wzrokiem - ale…
 - Tak?
 - Nie jest ciut za duży?
 - Coś ty powiedział ?! - *kompleksy*
 - Że chyba jest trochę za duży… a szkoda bo ładnie ci w nim, nie ma innych rozmiarów?
 - nie ma… - *kompleksy x2* - wezmę inny… w porządku, wiem że jestem decha...
- Nie to miałem na myśli!
Chłopak się zarumienił. Spoglądają w lustro jeszcze raz, stwierdziłam że faktycznie wydaję się ciut z duży…
 - Ehh… to jak jesteś taki mądry to szukaj mi teraz innego!

Przerywnik Ariany: Kretyn!
Ale co ja zrobiłem?

Po jakimś czasie znalazłam fajniejsze cudo:
Biały strój kąpielowy, słodko uszyty z kokardami po środku góry i po bokach dołu.
 - I jak?
 - No teraz jest dobrze - stwierdził od razu z tym swoim zboczonym uśmieszkiem - mogę dotknąć?
Nie pytając nawet czego “dotknąć” zdzieliłam go po twarzy.
 - Hahah teraz szukamy czegoś dla ciebie!

Przerywnik Ariany: No mówiłam że kretyn! -,-


2. Jedzenie ! :


- Hmm… Ryuzaki co zabieramy do jedzenia?
 - Ciachoo !!! <3
 - Eh… i po ja w ogóle pytam…

3. Leżing Plażing Smażing <3 :

Plaża okazała się najcudowniejszą na jakiej kiedykolwiek byłam! Aksamitny i przyjemny dla stóp piasek, a woda tak czysta że nawet w głębokich miejscach było widać dno.
 - Tu jest bosko! - zachwycałam się.
Ludzie patrzyli na nas dziwnym wzrokiem. Zapewne przez wzgląd na Ryuzakiego który bardzo wyróżniał się swoim wyglądem. Kilka dziewczyn obserwowało go szepcząc coś do siebie na ucho…

Ariana: Oczywiście nie byłam zazdrosna! Wcale…

Usiedliśmy na plaży.
Zdjęłam sukienkę którą miałam nałożoną na strój kąpielowy, włosy splecione miałam w warkocz a na głowie słomiany kapelusz.
L siedział skrępowany i trochę zawstydzony. Po dłuższych namowach zdjął z siebie koszulkę, a ja zaczęłam go smarować kremem z filtrem. Był strasznie chudy, tak że od razu można było stwierdzić że ma niedowagę. Patrzyłam na to ze zdziwieniem ponieważ wiedziałam jakie ilości słodyczy pochłania.
Widać było że wstydził się i źle się czuł w tak dużym tłumie ludzi.
- Chcesz iść do wody? - zaproponowałam nieśmiało.
 - Nie wiem… - odpowiedział po chwili.
 - No chodź! Fajnie będzie! - uśmiechnęłam się i pociągnęłam za sobą w stronę morza.
Woda była świetna! Całkowicie cieplutka, tak że nie trzeba było się przyzwyczajać.
Okazało się że chłopak potrafi świetnie pływać!

Przerywnik Ariany: ciekawe gdzie się tego nauczył o.o

 - Nie spodziewałam się że umiesz pływać - stwierdziłam szczerze.
 - Hmm… całkiem nieźle gram też w tenisa…
 - Wow! Ja nie potrafię grać w tenisa… i szczerze to nie pływam też za dobrze - przyznałam.
Po chwili zaczęliśmy chlapać się wodą i przepychać jak bawiące się dzieci.
Pewnie zwróciliśmy na siebie uwagę ludzi… ale co tam! Nikt nas nie zna! Można szaleć !
Zapewne wszyscy myślą że jesteśmy parą - przeszło mi przez głowę i stanęłam jak zamurowana.
 - Co się stało? - zapytał Ryuzaki przechylając głowę.
 - Nie nic… może już pójdziemy… na jakieś koktajle? do hotelu? jest tam kort tenisowy, możesz zagrać!
 - Jak chcesz… mi tam bez różnicy.

Przerywnik Ryuzakiego: Ej mogłaś powiedzieć że się przejmujesz co ludzie myślą !
Ariana: Wcale się nie przejmuje!
Ryuzaki: Wiesz że się rumienisz…? <..<
Ariana: eee…. kontynuujmy historie! --->

4. koktajle! :

- Co podać? - zapytała blond kelnerka podchodząc do naszego stolika.
Ryuzaki już mierzył ją zboczonym spojrzeniem… kretyn.
 - Dla mnie sorbet cytrynowy - powiedziałam bez emocji.
 - Oki ! A dla ciebie? - dopytywała w stronę L’a i przyglądała mu się mocno zaciekawionym wzrokiem. (Za pewno przez to w jaki sposób siedział)
 - Deser truskawkowy, a i jeszcze po koktajlu dla oboje.
 - Za 5 minut będą - powiedziała mrugając okiem i odchodząc.

 - Nie chciałam koktajlu - stwierdziłam zdziwiona ale on nie odpowiedział.
Przypatrywałam mu się uważnie.
 - Spodobała ci się co? - zaczęłam ze śmiechem.
 - Zwykła dziewczyna - stwierdził obojętnie.
 - Zwykła… co? A jaka to jest “niezwykła” dziewczyna?
 - No nie wiem… ty zwykła to nie jesteś na pewno…
Na chwilę zaniemówiłam.
 - To komplement? - dopytałam.
 - Jeśli cię cieszy że jesteś wyjątkowa to tak.

Przerywnik Ryuzakiego: Nie pamiętam żebym coś takiego mówił…

Nie wiedziałam nadal co o tym myśleć, ale było mi miło. Zawsze przyjemnie jest wiedzieć że ktoś dostrzega w tobie coś wyjątkowego, co odróżnia cię od innych dziewczyn mijanych na ulicy. Ciekawe czy gdybym była inna to Ryuzaki nadal by mnie tak lubił… o ile on w ogóle mnie lubi !

 - Słuchaj Ryuzaki… czy ty mnie “Lubisz”? Nazwał byś nas przyjaciółmi?
Chłopak wydawał się szczerze zaskoczony tym nagłym pytaniem. Przez dłuższy czas zastanawiał się trzymają palec na ustach po czym powiedział:
 - Właściwie to nigdy czegoś takiego nie czułem… ale myślę że można nazwać nas przyjaciółmi… oczywiście jeśli ty nas za takich uważasz.
 - To jesteśmy przyjaciółmi ! - stwierdziłam szczęśliwa i z uśmiechem przytuliłam się do niego.
Właściwie po tym co razem przeszliśmy ciężko byłoby powiedzieć że nie jesteśmy przyjaciółmi, ale mimo to była to dla mnie lekka niespodzianka.
 - Desery gotowe gołąbeczki, buon appetito! - powiedziała kelnerka wracając z deserami.
Wszystkie dziewczyny które przyglądały cię z zaciekawieniem Ryuzakiemu, odwróciły głowy widocznie dochodząc do wniosku…

Przerywnik: błędnego wniosku !

...że jednak jestem jego dziewczyną.
Mogliśmy swobodnie rozmawiać, ponieważ większość ludzi rozumiała jedynie włoski język.
Ogólnie - było miło ^-^

5. Spa hotelowe ! :

Tu wybrałam się sama (Nie dał się namówić)
Były to jedne z najprzyjemniejszych
chwil mojego życia! Pełen relaks!
Masaże… maseczki… ukojenie…
Kiedy stamtąd wyszłam chodziłam jakby na pół śpiąco i czułam się jak anioł. Weszłam do pokoju i rozmarzona położyłam się na łóżku.
Nagle usłyszałam ten charakterystyczny głos Ryuzakiego…

( Z INNEJ BECZKI ! ostatnio ogarnęłam że L ma tego samego seiyuu co InuYasha ! <3 )

 - Wyglądasz jakby się wygnietli, molestowali i przemielili w maszynie z mizerią.
 - Dzięki.

Przerywnik Ariany: Jak ty coś palniesz!
Ryuzaki: Serio tak wyglądałaś….

6. Noc…

 - Ej nie mogę zasnąć ! - marudziłam.
 - To przyjdź z kocem na kanapę geniuszu !
 - Pff… ale serio…  czemu w tych hotelach są takie miękkie łóżka ?!
 - A bo ja wiem… AŁA !
(oberwał poduszką w głowę)
 - Bitwa na poduszki ! - krzyknęłam okładając go kolejną.
 - Wariatko ty… !

Ariana: No i taka sobie była bitwa na poduszki…
Ryuzaki: W sumie to nie tylko na poduszki…
Ariana: A tak w sumie to połamałam rękę i się skończyło w szpitalu… auć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz