piątek, 6 marca 2015

Fairy Tail - Porcelanowa lalka - Rozdział VIII - Wiecznie niewyspana

W gildii jak zawsze było głośno, a w powietrzu unosił się zapach alkoholu. Siedziałam samotnie przy stoliku patrząc jak Gray bije się z Natsu. Dosiadła się do mnie Erza i spytała:
  - Co tak długo was nie było?
  - A, no wiesz...
  - Jak się mieszka z Grayem? Jest dla ciebie miły? Nie zachowuje się jak zboczeniec? - wystrzeliła pytaniami.
  - Nie! Wszystko jest dobrze! - zapewniłam
  - Jak coś to mi mów, a ja zrobię z nim porządek...
  - Jasne! - uśmiechnęłam się.
  - Hm... To dziwne że Gray ma dziewczynę - stwierdziła - Ale z tego co mi Natsu opowiadał...
  - CO CI NATSU OPOWIADAŁ?! - na samą myśl o tym co on mógł powiedzieć zrobiło mi się słabo.
  - W sumie to nie tylko mi opowiadał... No że się śliniliście wczoraj na spacerku, że był dzisiaj w waszej sypialni rano i...
  - Zemszczę się...
  - Co mówisz? - spytała szkarłatnowłosa, ale ja już odeszłam od stołu.
 Cisnęłam w Natsu świetlną kulą która trafiła go brzuch.
  - AŁAAAA!!!
  - O Ari! - ucieszył się Gray który był z nim w trakcie bujki - ty też się chcesz bić?
  - Dawać! Oby dwoje pokonam! - krzyknął Salamander wstając.
  - Nie daruje ci tego!
  - Czego?!?!
  - NIE WIESZ?! Przykro mi, nie wiesz za co oberwiesz...
  - O! Aleś wściekłaa mrrr... - powiedział czarnowłosy z śmiechem - Natsu, dostaniesz tak w pierdol, że ja to bym przeprosił!
  - Kiedy ja nie wiem za co! - krzyknął unikając kolejnej kuli - z resztą, przecież dziewczyna mnie nie pobije!!
  - MÓWIŁEEEŚ COŚ? - zapytała Erza złowieszczym tonem.
  - NIE, NIC!
  - A kto powiedział że ona sama to zrobi? - zaczął Gray - Ja jej z chęcią pomogę!!! - dodał formując młot z lodu.
  - To co Ariana i Gray na mnie? ALE SIĘ NAPALIŁEM!!! Dawać!

 ***

  - Spaaaaać... - jęknęłam pokładając się na blat stołu.
  - Spać? Jeszcze? - zapytał zszokowany Gray - mam ci przypomnieć ile dziś spałaś?
  - Oj ta oj tam, ja mogę cały dzień spać jak mam na to czas...
  - Gray, słyszałeś? Ona chce do łóżka! Zrób coś z tym... - zaśmiał się Natsu.
  - Oj przestań - czarnowłosy wziął mnie na kolana i przytulił a ja położyłam głowę - Proszę!
  -  Dziękuje... - przymknęłam oczy.
  - Wygooodnie? - zapytała Lucy.
  - No ba... - mruknęłam.
  - Ehm, Juvia patrzy - szepnęła Erza.
  - A co mnie Juvia? - zapytał Gray z obojętnością.
  - No to szykuje się ulewaa...
  - Taa...
  - O co chodzi? Czy ja o czymś nie wiem? - spytałam zdziwiona, podnosząc głowę.
  - Tak, bo widzisz Gray ma romans - zaczął Natsu.
  - Że proszę, ŻE CO? - zdziwiłam się.
  -  Juvia to... - zaczął Gray ale mu przerwałam.
  - Mniejsza o to... Jaki romans?!?!
  - Nie słuchaj ich! Ona się do mnie po prostu przyczepiła, co poradzę?!
  - Ona ma obsesje... - westchnęła Lucy.
  - Tak, tłumacz się tłumacz! - zaśmiał się Salamander - On gra na dwa fronty, mówię ci!
  - Zamkniesz ty się !?!?! - wrzasnął mag lodu.
  - Chciałbyś!!!
  - To mam się martwić, czy nie? - zapytałam lekko wystraszona, nie ogarniając sytuacji.
  - Nie! - Gray i...
  - Tak! - ...Natsu (jednocześnie)
  - Eh... Sama to rozgryzę - stwierdziłam wstając od stołu i kierując się w stronę Juvii.
  - COOO?? - zdziwili się wszyscy, ale mnie już nie było.

  - Juvia ją rozszarpie prędzej niż z nią porozmawia... - stwierdziła Erza.
  - Leć za nią!!! - krzyknęła Lucy do Graya.
  - Czemu ja?!
  - Bo to twoja laska! - odpowiedział za nią Natsu.
  - Ale nie moja sprawa! Trzeba by być upośledzonym żeby się w to mieszać! To jak samobójstwo... One niech między sobą to załatwią, a ja nic nie wiem...

 ***

  - Cześć... - zaczęłam
  - Odejdź, Juvia płacze! - powiedziała niebieskowłosa z głową schowaną w ramionach.
  "Mówi w trzeciej osobie?" - zdziwiłam się.
  - Chciałam pogadać... - spróbowałam jeszcze raz, niepewnie.
  Tym razem dziewczyna podniosła głowe orientując się z kim jestem.
  - Juvia nie będzie rozmawiać z RYWALKĄ W MIŁOŚCI!!! Juvia kocha panicza Graya i nie pozwoli żeby jakaś obca baba nie wiadomo skąd się do niego tuliła!!! - wrzasnęła piorunując mnie spojrzeniem.
  "Panicza? What? Coś mi się wydaje że ona mnie nie lubi... Dobrze że nie wie że z nim mieszkam..."
  - O co ci chodzi?
  - O co Juvii chodzi? Juvia codziennie wzdycha żeby móc się przytulić do panicza Graya! Juvia go kocha! A TY sobie przychodzisz i... go dotykasz tymi łapskami! Owinęłaś go sobie w okół palca, Juvia nie wybaczy...
  - Jak chcesz wiedzieć to twojemu "paniczowi" to nie przeszkadza, to MÓJ chłopak musisz się z tym pogodzić!
  - Juvia nie pogodzi... PRZESTAŃ!!!
  - Czemu? Taka prawda...
  - Ty! Chcesz to reszty zdołować Juvie... Chcesz pogrążyć, chcesz żeby z oczu Juvii padało... Ty, TY SUKO!!!!! - wrzasnęła i rzuciła się na mnie wodnym atakiem
  Próbowałam oddać jej moją magią jednak nie wiele to dało.
  - To nie zadziała, ciało Juvii zrobione jest z wody! - krzyknęła.
 "Z wody, co? Ehh... No to nici z magii..."
  Rzuciłam się na nią i zaczęłyśmy się szarpać i okładać pięściami, a nawet gryźć. Cała Gildia patrzyła na nas z osłupieniem. Bójki co prawda bardzo często się tu zdarzały, ale od czasu Miry i Erzy rzadko walczyły ze sobą dwie dziewczyny, do tego bez użycia magii.
  - GRAY!! Bo tu panienki się o ciebie pozabijają! Weź coś z tym zrób! - krzyknął mistrz Makarov.
  - CIEKAWE CO?! - odpowiedział czarnowłosy wstając od stołu.
  - Nie wiem... Stwórzcie może trójkącik...
  - CO PROSZĘ?! Ehh...
  Podszedł do nas z łapiąc mnie w talii odciągnął od Juvii. Niebieskowłosa widząc to, omal mi nie powyrywała włosów z głowy gdyby jej również nie chwycił Gajeel.
  "Jemu tak łatwo się nie wyrwie"
  - Czy wyście zwariowały?! - spytał Gray porządnie wkurzony.
  - Ja nie zwariowałam!!! - zaprzeczyłam - ja na ogół jestem nienormalna...
  - Tak, zauważyłem.
  - Miły jesteś! - stwierdziłam jadowicie miłym głosem.
  - Gray-sama! Juvia przeprasza! - krzyczała dziewczyna z łzami w oczach - Juvia nie chciała żeby ona Ci zamydliła oczy!
  - "Ona" ma imię!  - powiedziałam z ironią.
  Gray wyglądał na zmieszanego, jego wyraz twarzy jasno mówił że nie wie co zrobić.
  "To mnie powinien bronić, w końcu to ja byłam jego dziewczyną… może jednak coś ich łączy? Chociażby przyjaźń... ...Eh no dobra… chyba ja będę musiała to jakoś złagodzić”
  Wstałam wyrywając się z jego objęć i podeszłam powoli do Juvii trzymanej przez Gajeela. Dziewczyna zaczęła się szarpać, ale widząc spojrzenie Graya natychmiast przestała i opuściła głowę w smutku.
    - Juvia cię nie lubi, odejdź…
    - Możesz być pewna że ja też nie, jednak Gray widocznie widzi w tobie przyjaciółkę i nie chce zbędnych kłótni… - powiedziałam lekko zmieszana.
  - Gray-sama uważa Juvie za przyjaciółkę? - upewniła się lekko podnosząc głowę.
  Gray stał z tyłu nie przecząc moim słowom, co trochę mnie zdenerwowało. Juvia mimo dziwnego charakteru, moim zdaniem była bardzo ładna. Miała bardzo bladą cerę i niebieskie włosy oraz oczy, a jej ciało miało o wiele pełniejsze kształty niż moje. Ogarnęła mnie zazdrość jednak starałam się tego nie okazywać.
    - Myślę że tak - potwierdziłam - i posłuchaj mnie - dodałam szeptem - nie wiem czy coś was łączyło i nie chce tego wiedzieć… jednak wiedzę że go kochasz i to bardzo. Ale on jest mój.
  Z jej oczu pociekły łzy.
    - Juvia się nie podda… pewnego dnia zdobędzie jego serce.
    - Zatem życzę powodzenia - powiedziałam ze szczerym uśmiechem - ale ja również się nie poddam, puki żyje nie oddam go nikomu - dodałam pewnym i władczym tonem.
    - Zobaczymy.
    Rozmowa dobiegła końca. Stałam jeszcze chwilę na przeciwko niej. Gajeel już ją puścił i teraz klęczała przede mną, kiedy ja stałam. Czułam przewagę… wyższość… jednak moje myśli krążyły w około moich własnych słów - “Puki żyje nie oddam go nikomu” “Puki żyje…”
 Odeszłam z powrotem w stronę Graya który nie słyszał drugiej części rozmowy.
    - Wszystko w porządku? - zapytał niepewnie.
    - Depresja - odpowiedziałam krótko mijając go.

 ***

  Gray najwyraźniej uznał że nie powinien mnie wypytywać... siedziałam w milczeniu aż nie zaproponował powrotu do domu. Ucieszyłam się, wolałam spędzić wieczór razem z nim... wykorzystując czas na miłość a nie załamania nerwowe.
   Opuściliśmy budynek gildii. Na dworze robiło się już ciemno i wiał chłodny wiatr.
  "W domu muszę przeczytać ten list..."
  Nie miałam pojęcia co może zawierać treść, ale mimo że byłam ciekawa, coś odpychało mnie od tej koperty...
  - Znów się zamyśliłaś?
  - Tak... Ale wiesz, tym razem to ważny powód.
  "Nie mam wyboru, dowiem się dopiero jak przeczytam...ale BOJE SIĘ"
  Tak to było to... Ja po prostu bałam się tej treści...
  - Gray, boje się!
  - Hmm? - zdziwił się.
  - Nieważne - odpowiedziałam i przytuliłam go mocno.

***
   
  W domu usiadłam na łóżku Graya kiedy to on był w kuchni. Spokojnie wypuściłam powietrze i chwyciłam za białą kopertę... Przez nerwy rozerwałam ją tak brutalnie że oprócz otwarcia koperty rozdarłam też kawałek listu. Nie przejmując się zaczęłam czytać...
   List od Emila :

Ari, kochanie!!

Jestem kretynem. Zrobiłbym wszystko żeby cofnąć czas... Nie zasługuje na wybaczenie, więc Cię o nie nie proszę... ale chce żebyś wiedziała, że nie byłem sobą i że mi przykro! Ja nadal Cię kocham, choć wiem że dla Ciebie nic już nie znaczę.  Odkąd odeszłaś moje serce wypełnia pustka i smutek... Chcę żebyś to wiedziała. Nic więcej. Od razu wiedziałem gdzie nadać list. Życie Ci wspaniałego życia w Fairy Tail, pewnie masz wielu nowych przyjaciół którzy Cię wspierają!
Kocham i przepraszam...
Twój Emil

PS: Niedługo się zobaczymy!!"

List od Emila - reakcja Ariany:
    
Ari, kochanie!! ("Kochanie?!")

Jestem kretynem. ("Dopiero to stwierdził!?") Zrobiłbym wszystko żeby cofnąć czas... ("Na serio??") Nie zasługuje na wybaczenie, więc Cię o nie nie proszę... ("No nie pierdol!!!") ale chce żebyś wiedziała, że nie byłem sobą i że mi przykro! ("Przykro?! JEMU JEST PRZYKRO!!! WoW wysilił się!") Ja nadal Cię kocham, choć wiem że dla Ciebie nic już nie znaczę. ("Ciekawe skąd?!") Odkąd odeszłaś moje serce wypełnia pustka i smutek... ("Poeta się znalazł! Normalnie aż się wzruszyłam!") Chcę żebyś to wiedziała. Nic więcej. ("CO?!? Tylko po to zawraca mi głowę? Zmarnował cenne 5 minut mojego życia!!!") Od razu wiedziałem gdzie nadać list. ("Aż taka jestem przewidywalna?!") Życie Ci wspaniałego życia w Fairy Tail, ("Będzie wspaniałe, bo nie ma w nim ciebie!!!") pewnie masz wielu nowych przyjaciół którzy Cię wspierają! ("A żebyś wiedział!!")
Kocham i przepraszam... ("Cóż za wstrząsające zakończenie")
Twój ("Jaki kurwa mój?!) Emil

PS: Niedługo się zobaczymy! ("WTF?!?!?!?!?!??!?!?!?!?!!!???!!!")

  - O przeczytałaś! - powiedział Gray wchodząc do pokoju i widząc mnie trzymającą  w rękach rozpakowaną kopertę - i co? - dodał nie ukrywając że go to ciekawi.
  - Takie tam pierdolenie! Tylko mi głowę zawraca... - powiedziałam odkładając list - Dupek! Nie ogarniam tylko czemu napisał że wkrótce się zobaczymy...
  - Może zamierza przyjechać?
  - Wypluj to! Nie mam ochoty nawet na niego patrzeć!
  - Zapomnij o tym - usiadł obok mnie na łóżku - to co... jesteś jeszcze śpiąca?
  - To zależy...
  Chłopak wziął mnie na kolana i zaczął tulić. Oczywiście nie miał na sobie koszulki. Bardzo polubiłam ten jego nawyk...
  - Wkurwienie minęło? - zapytał po chwili z tajemniczym uśmiechem.
  - Minęło! - odpowiedziałam z szczerze, śmiejąc się.
 Widząc to czarnowłosy zaczął wkładać ręce pod moje ubrania.
  - Ejejejejej! Co ty kombinujesz, hmm?
  - No coo...? - mruknął udając że nie rozumie o co mi chodzi.
 Zaczął mnie namiętnie całować, oddałam pocałunek i włożyłam ręce w jego włosy... Nie zauważyłam nawet kiedy, leżałam na łóżku prawie całkiem rozebrana (po pewnym czasie należało by usunąć słowo "prawie") Czułam delikatny chłód i ciężar jego ciała na swoim...

  Tej nocy oddaliśmy się sobie...

 ***

  - Pobudkaaa... - usłyszałam delikatny głos Graya.
  - Soo..? Daaj mi spać... - jęknęłam przytulając się do niego mocniej.
  - Uwierz mi, też bym z chęcią jeszcze pospał - powiedział chłopak z przekąsem.
  - Gray........? - zaczęłam niepewnie, wystraszona tym o czym pomyślałam.
  - Tak?
  - Tylko mi nie mów że Natsu tu jest - nie otwierałam oczu.
  "Boże! Proszę powiedz mi że nie wbił znowu do naszej sypialni!"
  - Nie do końca...
  - Jak to "nie do końca"? - nie rozumiejąc, niepewnie otworzyłam oczy i podniosłam się - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! - pisnęłam i zalałam się rumieńcami błyskawicznie okrywając się kołdrą po szyje - CZY WAM WSZYSTKIM DO RESZTY ODBIŁO?!?! JA JESTEM CZŁOWIEKIEM! JA CHCE SPAĆ! I ZASŁUGUJE NA ODROBINĘ PRYWATNOŚCI! - wrzasnęłam cała czerwona.
  W pokoju rzeczywiście był Natsu, ale tym razem z Lucy, Erzą i Happym. Wszyscy zachichotali.
  "To nie jest śmieszne!" - pomyślałam przerażona.
  - Tu widzę grubsza sprawa! - stwierdził Natsu z dziwną miną.
  - Gray, ty to widzę jakieś ukryte cele miałeś proponując jej wprowadzenie się tutaj... - powiedziała Erza mierząc nas wzrokiem.
  - Oj dajcie spokój, to normalne! - powiedziała Lucy puszczając do mnie oko.
  - Oni się llllllllubią!!! - dodał Happy przeciągając "l".
  - Eeee... Graay, czy był byś tak łaskawy, i ich stąd WYWALIŁ? Była bym bardzo wdzięczna!
  - Przepraszamy, mamy sprawę! Skąd miałem wiedzieć że jeszcze... ten... no, śpicie.. - bronił ich Natsu.
  - CZŁOWIEKU JEST 9 !!! - wrzasnęłam.
  - No właśnie, to późno...
  - Ari zwykle śpi co najmniej do 12... - wyjaśnił Gray.
  - Jeeeju... Co to za różnica do której ja śpię? Dajcie mi się ubrać!!!
  - Natsu, wypad!!! - krzyknął czarnowłosy.
  - Dobra, już już...
  - Ty Happy też,
  - Aye!
  Dziewczyny również wyszły, nareszcie byłam sama z Grayem tak jak powinno być tego ranka.
  - No, nie dadzą mi spać, co za ludzie - jęknęłam - podaj mi coś do ubrania!
  - Ale co? - spytał chłopak wciągając na siebie spodnie.
  - Nie wiem.. Cokolwiek - ziewnęłam - ja i tak zaraz się kładę dalej spać, nie obchodzi mnie to... Powiedzą co mają i niech dadzą mi spokój! - chłopak podszedł do szafy w której były już też moje rozpakowane ciuchy - weź bieliznę, leginsy, te czarne u góry... i jakąś koszulkę...
  - Gdzie ty masz tu koszulki?
  - Oj, nie wiem... może być twoja.
 Gray podał mi ciuchy i szybko się ubrałam. Jego koszulka była na mnie oczywiście za duża, wyglądała bardziej jak luźna tunika.
  - Pierwszy raz widzę cię w spodniach! - stwierdził chłopak.
  - To są leginsy!
  - No ale że nie w spódnicy.
  - Chyba nie w sukience?
  - Oj dobra, ja tego nie ogarniam...

***

  - CO PROSZĘ??? Ja nigdzie nie idę! - krzyknęłam wkurzona i niewyspana.
  - Ale ta misja jest bardzo opłacalna! W trójkę nie damy rady!!! - błagał Natsu.
  - Nie dacie rady, serio?? - zapytałam z wątpliwością.
  - No właściwie to nie, sam bym dał pewnie radę - stwierdził - chciałem was jakoś zachęcić...
  - Czemu mnie nikt nie liczy? - spytał zdołowany Happy.
  - Bo jesteś kotem - dobił go Gray.
  - Proszę! Musimy iść na tę misje, nie mam już na czynsz! Idziecie czy nie? Bo pociąg mamy niedługo! - błagała Lucy.
  - Ja chce spać... - szepnęłam.
  - To ja mam super pomysł! - oświadczyła Erza - niech Gray jedzie z nami, a Ari zostanie i odeśpi tą nieprzespaną noc!
  - Tak, to dobry plan! - przyznałam zadowolona.
  - Chwila moment, mam ją samą zostawić? - spytał czarnowłosy.
  - No... jej to widać nie przeszkadza!
  - A kto powiedział że ja w ogóle chcę jechać?!
  - Nie marudź tylko się pakuj!! - krzyknęła Erza - ty tu nie masz nic do gadania! Ari mogła się ewentualnie nie zgodzić, ale ona nie jedzie i jej to wisi!
  - Dasz radę sama? - spytał z czułością.
  - Jasne! Pośpię jeszcze parę godzin a potem pójdę do gildii, aaa... kiedy wrócicie?
  - Aaaa... To to już nie wiadomo - stwierdził Natsu - a tak w ogóle Ari, chyba pierwszy raz widzę cię w spodniach!
  - Leginsyy... - mruknęłam.
  - Czy to koszulka Graya? - spytały dziewczyny.
  - Taaa...
  - Słooodkie!!! - pisnęła Lucy.
  - Wiem! - odpowiedziałam - dobra Gray, jak chcesz jechać to się pakuj!
  - Nom, już...już... zaczynasz brzmieć jakbyś chciała się mnie jak najszybciej stąd pozbyć...

***

  - Pa wszystkim! Miłej drogi!!
  - Miła droga? Pociągiem? - spytał Natsu z niedowierzaniem - takie coś nie istnieje...
  - Choroba lokomocyjna?
  - Taa...
  - Nie będzie aż tak źle!! To do zobaczenia!!
  Stałam w drzwiach żegnając wszystkich, i marząc o łóżku które na mnie czekało. W zasadzie trochę głupio było mi że zostaje w domu i nie jadę razem z resztą drużyny na kolejną Misje. Jednak byłam taka śpiąca... obudzili mnie! Poza tym sądząc po wydarzeniach z ostatniej wyprawy... czyli serii moich osłabnięć, lepiej będzie dla wszystkich jeśli zostanę...
  - A ze mną to się nie pożegnasz? - zapytał nagle Gray wyrzutem.
  - Jasne że się pożegnam! Ale właściwie czemu ja mam żegnać ciebie a nie ty mnie?? - spytałam udając lekko obrażoną.
  - No bo to ja wyjeżdżam!! Ale właściwie... nie ma różnicy...
  - NO WŁAŚNIE! ZERO RÓŻNICY, więc może byście się już POŻEGNALI i pójdziemy na ten cholerny pociąg? - spytał Salamander z niecierpliwością.
  - Tak, już już!
  Gray delikatnie objął moją twarz swoją chłodną dłonią i przysunął ją do swoich ust. Pocałunek był delikatny, a potem coraz bardziej namiętny. Robił to z coraz większą wprawą... czułam że do moich ust napływa mrożący chłód, natychmiast gaszony ciepłem jego warg.
   Czyżby używał magii lodu podczas pocałunku?
   Reszta już wyszła widocznie nie chcąc oglądać naszego pożegnania.
 - Niedługo wrócę! - obiecał całując mnie po raz ostatni.

 - Czekam! - zapewniłam zamykając za nim drzwi…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz